Chroń swoją babcię przed kradzieżą „na wnuczka”!

Chroń swoją babcię przed kradzieżą „na wnuczka”!

Wielu osobom trudno się do tego przyznać, ale z wiekiem stajemy się coraz bardziej naiwni i łatwowierni. Dlatego też osoby starsze są tak często wybierane przez złodziei na swoje ofiary. Oszuści wykorzystują ich empatię do wyłudzania lub zabierania im pieniędzy. Jak ustrzec ukochaną mamę czy babcię przed kradzieżą pieniędzy? Przede wszystkim zapoznaj ją i ostrzeż przed stosowanymi przez złodziei metodami!

„na wnuczka” i „na policjanta”

Oszust, który planuje okraść osobę starszą metodą „na wnuczka” godzinami wertuje książkę telefoniczną w poszukiwaniu swojej ofiary. Kiedy trafia już na chętną do rozmowy starszą panią, udaje chorobę gardła i podaje się za jej wnuczka. Nie musi się nawet przedstawiać. Seniorzy, którzy wiele czasu spędzają w samotności, wykorzystują każdą okazję, by porozmawiać. Zdradzają więc same z siebie imię wnuka i jego historię, które są potrzebne złodziejowi do realizacji planu. Kiedy oszust posiada już wszelkie niezbędne informacje, przechodzi do ataku. Opowiada o mandacie, chorobie, warunku na studiach czy czymkolwiek innym, co wymaga szybkiej interwencji finansowej rzekomej babci. Babcia szybko sięga do oszczędności i oczekuje przyjścia kolegi wnuczka, który ma odebrać pieniądze. Wszystko odbywa się uprzejmie i z uśmiechem na ustach… do momentu, kiedy babcia nie zorientuje się, że została okradziona.

Aby uniknąć takiej sytuacji, uczul swoją babcie, by w razie takiego telefonu, od razu wybrała numer do Ciebie i zapytała, czy wszystko w porządku. Zapewnij ją również, że nigdy nie wykonasz do niej takiego połączenia i by pod żadnym pozorem nie wierzyła rozmówcy, który prosi ją przez telefon o pomoc finansową.

Do metody na wnuczka często dochodzi też metoda „na policjanta”. Zaraz po telefonie podstawionego wnuka, dzwoni inny członek szajki, który podaje się za policjanta. Każe on osobie starszej przynieść pieniądze w określone miejsce celem zastawienia pułapki na złodzieja. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że na miejscu żadna policja się nie pojawia, a starsza pani zostaje bez pieniędzy.

 Policjanci przestrzegają przed takimi zasadzkami, tłumacząc, że prawdziwa policja nigdy do celów prowokacyjnych nie używa prawdziwych pieniędzy. W takich przypadkach stosuje fałszywe banknoty lub zapakowany w zwoje zwykły papier. Poinformuj o tym osoby starsze w rodzinie, by nigdy nie dały się nabrać na tego typu „policyjną interwencję”.

„na parawan”

Ta metoda ma różne oblicza – „na agenta ubezpieczeniowego”, „na montera”, „na pana z gazowni”, „na sprzedawcę” – ogólnie dotyczy ona wszystkich domokrążców, pod których potrafią podszyć się złodzieje. Oszuści stosujący tę metodę nigdy nie przychodzą w pojedynkę. Zazwyczaj pojawiają się w trzyosobowej grupie. Jedna z osób zagaduje osobę starszą, oferując jej garnki, ręczniki, telewizję czy ubezpieczenie, podczas gdy druga przeszukuje skrytki, a trzecia ją kryje. By ułatwić sobie sprawę, domokrążcy często proszą o rozmienienie pieniędzy, czy oferują 100 zł w zamian za szybką decyzję, podając banknot 200 zł i czekając na resztę. Osoba starsza sięga do swojej skrytki, a złodzieje wiedzą już, gdzie trzyma oszczędności. To metoda bardzo niebezpieczna, ponieważ jeśli senior zorientuje się, że jest okradany, złodzieje nie cofną się przed uciszeniem ofiary.

Jak ustrzec przed osobę starszą przed takim zagrożeniem? Powiedz jej, by kategorycznie nie otwierała drzwi żadnym sprzedawcom ani nawet pracownikom gazowni czy spółdzielni mieszkaniowej. Obserwuj ogłoszenia na klatce schodowej. Jeśli będzie planowana prawdziwa kontrola wodomierzy, pomiar energii czy sprawdzanie szczelności instalacji gazowych - taka informacja pojawi się na tablicy ogłoszeń. Zrób wszystko, by tego dnia towarzyszyć babci i nadzoruj sprawę. Niech przyzwyczai się, by nie otwierać obcym, kiedy jest sama w domu. Choć sposób ten wydaje się nieco paranoiczny, jest taki tylko z pozoru. Metoda kradzieży „na parawan” jest niezwykle powszechna i jej ofiarą padają setki, a nawet tysiące osób starszych rocznie. Lepiej przesadzić z nieufnością, niż wpuścić grupę złodziei do domu.

„na Czerwony Krzyż”, „na księdza”, „na uchodźcę”

Ten sposób wydaje się najprostszym z możliwych, ale też najłatwiej mu zapobiec. Polega na podszywaniu się pod członka parafii bądź pracownika instytucji charytatywnej. Taka osoba wyposaża się w oklejoną puszkę na pieniądze oraz fałszywą plakietkę i prosi o datki na rzecz uchodźców, biednych dzieci czy ubogich parafian. Bardziej wyrafinowani złodzieje wrzucają do skrzynek pocztowych prośbę o datki z numerem konta, na które należy dokonać przelewu.

Księża w wielu kościołach przestrzegają przed takim oszustwem, informując, że żaden parafianin nie jest i nie będzie wysyłany po zbiórkę środków do domów. Uniknięcie takiej sytuacji wymaga tylko jednego – należy przekonać babcię, by nikomu obcemu nie dawała pieniędzy. Jeśli pragnie wspierać kościół – może to robić podczas mszy. Jeśli zależy jej na wspieraniu inicjatyw charytatywnych – pomóż znaleźć jej sprawdzoną instytucję, której będziesz przekazywać pieniądze w jej imieniu.

Często wydaje nam się, że takie zagrożenia nie dotyczą nas i naszych bliskich. Jednak każdego roku, za sprawą tych i podobnych metod, osoby starsze w całej Polsce (i nie tylko) są pozbawiane swoich życiowych oszczędności. Zrób wszystko, by Twoja babcia nie została jedną z nich.